Gdzie teraz lepiej iść do liceum: do slo czy na staszica - klasa biologiczno - chemiczna. Gdzie jest łatwiej, bo w Staszicu to każdy mówi, że trzeba korki ciągnąć.

Jeśli chcesz mieć dobre wyniki i dostać się na dobry kierunek studiów nie obejdzie się raczej bez korków. W SLO zależy na jakiego nauczyciela trafisz. Na Staszicu wymagają sporo

Wystarczy zapytać ilu po biol/chem dostało się ze zdających na medycynę w poprzednich latach z obu liceów.

Zdecydowanie wybierajcie Staszica jak myślicie o studiach technicznych.

tylko i wylacznie staszic. slo probuje dogonic ken ale marnie mu to idzie ...

Kilof

jak się myśli o studiach technicznych to się idzie to technikum

a najlepiej:

zawodówka - technikum - politechnika

hehe
od jakiegos czasu
najlepszy nabor ma SLO
czyli tam uczniowie chca sie uczyc

A nie lepiej się uczyć?

Przecież SLO już jakieś 10 lat temu wyprzedziło Staszka.

Prawda jest taka, że to dwa najlepsze licea, a najwiecęj i tak zależy od ucznia. Możliwości zarówno w SLO jak i na Staszku są bardzo duże ale trzeba do tego dołożyć własne chęci i determinację.

SLO ma inne podejście do ucznia niż Staszic, pewnie ze względu na to, że Staszic to dużo większe liceum i jest większa anonimowość.

Nie zgadzam się. Szedłem tą drogą i na początku studiów byłem strasznie w plecy. Goście po dobrych ogólniakach byli dużo z przodu jeżeli chodzi o przedmioty ścisłe i języki. Poziom techników w Stalowej strasznie się obniżył, to nie to samo co 20 lat temu.

To że poziom technikum się obniżył jest związany z programem nauczania.
Tu się z PolakiemZPolski zgodzę aby była droga praktyki i teorii. Kończyłem zawodówkę w latach 90 ubiegłego wieku i później technikum. To co mnie nauczyli INSTRUKTORZY w zawodowce to umiem i wiele im zawdzięczam i korzystam do dzisiaj.
I tak właśnie powinno wyglądać uczenie zawodu (inżynier to praktyk z teorią) jeśli się umie zrobić to można opowiedzieć o tym, jeśli się umie opowiedzieć to powinno się to umieć zrobić.

uczen z lat 90 a obecny uczen nie maja ze soba nic wspolnego

Dokładnie tak jest. Wychodząc dawniej z technikum można było się dostać prawie na każde studia, a egzaminy były często trudne.

W ostatnich latach to czy ktoś chce się uczyć nie ma już większego znaczenia. Na Staszica biol-chem uczy słaby biolog i nędzny chemik, za to profil ten ma najlepszego matematyka i fizyka. W przypadku mat-fiz jest odwrotnie. Efekt jest taki, że żeby Wasze dzieci dobrze zdały maturę musicie posłać je wieczorem na lekcje dodatkowe. Moje dziecko zawsze uczyło się bardzo dobrze, w tej chwili jest już lekarzem, ale porządne przygotowanie do matury zapewniały właśnie lekcje dodatkowe. Taki układ działa już od wielu lat. Rodzice próbowali z tym walczyć, chodzili do dyrektora, pisali do kuratorium. Nic to nie zmieniło. Maszyna jest ciągle dobrze oliwiona i świetnie działa.