Robicie zakupy w sklepach Społem? Sobota, delikatesy na Narutowicza, dwie ekspedientki w sklepie. Jedna na "mięsnym", druga "na kasie". Na mięso trzeba było poczekać. Myślę ok, jedna kobieta, kilkanaście osób w kolejce. Z "działu mięsnego" idę do kasy. Kolejka aż do chłodni (jak ktoś tam był-to wie). Po ok 15 minutach wychodzi pani z zaplecza. Mówi:"Zapraszam do kasy". Powiedzcie, bez hejtowania, czy robicie zakupy w sklepach PSS? Czy tylko w Delikatesach tak odbywa się sprzedaż? Dodam, że "na kasie" jeszcze przyjmują jakieś opłaty za rachunki. To normalne?

Nie ,nie robię tam zakupów ,Powód? Moja kasa Moje wymagania!

Ostatni raz za czasów rozwadowskiego Społem, a tak omijam szerokim łukiem

A ja robię zakupy w Społem codziennie. Co wam się nie podoba? Jest Lidl, Biedronka, po co te żale. Niektórym to trzeba kłaniać się w pas że raczyli parę złotych w tym sklepie zostawić. Przychodzi wielki pan robi zakupy za 5 zł i życzy sobie natychmiastowej obsługi. W Lidlu i Biedronce jest szybciej?

kabi - dziękuję za odpowiedź. Myślę, że dużo o sobie powiedziałeś.

Pomijając jakość obsługi, Społem to najdroższa sieć spożywcza w mieście, porównywalny cenowo jest tylko Frac ale tam różnorodność i jakość produktów (mięso, warzywa, owoce) dużo wyższa

przynajmniej jem polskie a nie z jakiegoś san-remo gdzie świnki fekaliami dokarmiają

Zgadzam się. Na Narutowicza wiecznie trzeba prosić Panią ze sklepu żeby podeszła na mięsny....

Kilkanaście osób na mięsnym i kilkanaście do kasy to nawet na otwarciu nie było. Weź nie zmyślaj.Panisko chciało zostawić 3 złote i nie chcieli przyjąć expresowo, po prostu nie poznali panicza.

No widzisz, nie poznali. W taki nieudolny sposób pozbyli się kolejnego panicza w tym sklepie. A chciał zostawić aż trzy złote polskie.

kupowałem tam ze dwadzieścia razy i nie miałem tego zaszczytu