NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » O najmłodszych »
Nowy Temat Odpowiedz
« 1 2
Przedszkole prywatne na ul.Ofiar Katynia,
Posty: 5
Dołączył: 1 Marz 2013r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Marz 2013r. 04:17  
Cytuj
CYTAT
[cytat]co do posiłków w dzieciakipl to wg mojej opinii porcje są ok. i jedzenie jest zróżnicowane. wielkim minusem jest to że dzieci niewiele zjadają (byłam wielokrotnie obecna na posiłku o 12tej). wynika to z niedopilnowania, braku zachecenia przez panie do jedzenia albo i braku pomocy w jedzeniu (karmienia). osobiście gdy usiadlam obok swojego dziecka i nakarmilam go zjadalo przeważnie wszystko lub prawie wszystko. a tak bez mojej obecności to dwie łyżki ziemniaczkow symbolicznie i koniec. trudno sie dziwic,że
dzieci w drodze powrotnej z przedszkola są zle i ciągną do spozywczaka. pozdrawiam






"Wystarczy uczyć dziecko przez szanowną matkę samodzielnie jeść..mlotek
Za bardzo Pani przyzwyczaiła swojego Malucha, że przysługuje mu obsługa"[/cytat




milo mi, ze ktos podjal ze mna polemike, choc uwazam, ze nie ma racji i zupelnie nie zna tematu. udziela "szanownej mamie" rad, sprowadzajac temat do banalu. tymczasej problem jest bardziej zlozony. moje dziecko trafilo do "d z i e c i a k i p l" majac dwa lata i trzy miesiace. jak na swoj wiek bylo i jest bardzo samodzielne. w domu zjadalo obiad chetnie i przewaznie samodzielnie, stad zaniepokoilo mnie dlaczego w przedszkolu nie je i jest bardzo glodne w drodze powrotnej. zaobserwowalam, ze w dzieciakipl starszaki (dzieci w wieku okolo 4do5lat) jadly w tym samym pomieszczeniu i o tej samej godzinie co mniejsze (okolo dwuletnie). no jakos trudno sobie wyobrazic by dwuletnie dziecko ( w takim wieku tam bylo dosc sporo dzieci) dorownalo pieciolatkowi w jedzeniu i w tej sytuacji nie potrzebowalo pomocy wychowawcy. wynika to z rozwoju psychofizycznego. z reszta fakt, ze gdy nakarmilam swoje dziecko w d z i e c i a k i p l, zjadlo ono wszystko lub prawie wszystko. niedopilnowane zjadalo przyslowiowe dwie lyzki. za moja teza, zawarta w powyzszej opinii przemawia rowniez to, ze w trakcie trwania jednego z obiadow, zaobserwowalam, ze moje dziecko, jako jedyne, mialo zabawke " na stolowce" i bawilo sie nia w trakcie obiadu, przeszkadzajac sobie i innym, za co bylo co jakis czas karcone przez nauczycielke z tego przedszkola. zastanawia mnie, dlaczego wogole panie pozwolily na wniesienie zabawki na stolowke wbrew panujacym zasadom i dlaczego zaraz po zauwazeniu tego faktu nie kazaly dziecku jej odlozyc. owa zabawka byla pretekstem do czynienia licznych uwag dziecku. to tylko dziecko, ktore jak ma cos w rekach, wiadomo, ze sie bawi. dla mnie osobiscie to nie do przyjecia. to moje opinie, poparte licznymi obserwacjami. na polemike z "pseudoznawcami tematu" nie mam czasu. mam nadzieje, ze moje spostrzezenia beda pomocne innym rodzicom i nie tylko rodzicom...umiechwazne

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
« 1 2
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » O najmłodszych »