Kto dziś zje pączka?

Image

Prawie każdy. Sklepy, cukiernie, kawiarnie mają dziś swoje pięć minut. Klienci hurtowo kupują pączki, a ich smażenie trwało przez całą noc.

Dziś święto jedzenia, bólu wątroby i woreczka żółciowego. Kończy się czas zabawy i radości, a zaczyna poszczenia. Dziś mało kto patrzy na kalorie, tradycji staje się zadość. Pamiętajcie, że w tym przypadku tanio oznacza gorzej. Lepiej zjeść jednego pączka z dobrym składem, niż kilka, które nocą mogą służyć za lampkę…

Domowy pączek w swoim składzie ma: mąkę, cukier, drożdże, sól, mleko, jajka, dżem, masło. „Marketowy”, pieczony przywożony jest do sklepu zamrożony (na opakowaniu znajduje się informacja, że spożywać po rozmrożeniu). Data ważności kończy się… za 3 miesiące. A skład? Oprócz tego co potrzeba, to czego nie trzeba. Chodzi o to, by otwarcie pudełka nie powodowało starzenia się pączka. Jakim cudem jest świeży tak długo? Oto skład tanich pączusiów: skrobia modyfikowana, substancja żelująca, pektyny amidowane, koncentraty roślinne (również z marchwi), regulatory kwasowości (cytryniany wapnia, kwas cytrynowy), aromat, barwnik, koszenila, tłuszcz roślinny palmowy, glukoza, skrobie, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem mono- i diacetylowinowym), substancje spulchniające (difosforany, węglany sodu, fosforany wapnia), białko, może zawierać soję, orzechy i sezam itd. Przy przepisywaniu składu można się pomylić, bo przeciętny zjadacz pączków nie ma bladego pojęcia co kryje się pod tymi fikuśnymi wyrazami.

Tłusty czwartek

W pączkowe święto, w tłusto- czwartkowe,

pędź po pączusie, nie kwadratowe,

nie jakieś brzydkie, nie jak czołg stare,

Ale okrągłe, jędrne, i jare.

Dziś każdy człowiek, mały czy duży,

pączka pochłonie, no bo się wkurzy.

I pan spod trójki, i mała Zosia,

I pan policjant co gonił ktosia,

I Marta, Ola i Karolina,

Co na smak pączka cieknie im ślina,

I pan sklepikarz, przedszkolna dziatwa,

I pielęgniarka z igłą jak dratwa,

Czy on bez pudru, czy z marmoladą,

Czy z ananasem, czy czekoladą,

Czy lukrem zlany, czy inną mazią,

te same kalorie z niego wyłażą.

Pamiętać trzeba, że strawić trudno,

Więc by gładziutko poszły i równo,

Do każdej kulki, każdego gryzka,

Kielicha strzelić- jak to zagryzka

musowo musi być popijana,

by nie szło w brzucho, ale w kolana!

Smacznego Pączka, pulchnego ciasta

życzy Wam wszystkim

Ekipa StalowegoMiasta

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =