Wygrana Stalówki w Krakowie 3-1

Image

Opracował: Radosław Brzyski

W meczu 11 kolejki piłkarze Stali odnieśli wyjazdowe zwycięstwo nad Garbarnią Kraków.

Garbarnia Kraków 1-3 Stal Stalowa Wola

Krzysztof Szewczyk 56 - Bartosz Sobotka 20, Bartłomiej Ciepiela 45, Adam Waszkiewicz 70

Wreszcie naprawdę dobry mecz o drugoligowe punkty w wykonaniu Stali Stalowa Wola. Garbarnia to spadkowicz z I ligi i zespół ze strefy „zagrożonej” awansem. Na tle tak wymagającego przeciwnika Zielono – Czarni zaprezentowali się wyśmienicie. Poziom meczu był już przyzwoity, adekwatny do ligi w której zespoły występują.

Do 11 kolejki czekaliśmy, aby piłkarzom Stali udało się strzelić więcej niż jedną bramkę w meczu. W Krakowie padło ich trzy i nie były dziełem przypadku, widać że ta drużyna z meczu na mecz się rozpędza, a piłkarze coraz lepiej rozumieją swoje zadania na boisku.

Widać pozytywny wpływ pracy trenera Szydełki, który niczym zegarmistrz precyzyjnie ustawia wszystkie trybiki. Nowy „zegarek” stał się nawet odporny na wstrząsy, bowiem po stracie bramki piłkarze Szydełki potrafili odpowiedzieć celnym trafieniem.

Początek meczu pokazał, że Stalówka nie przyjechała się w tym meczu bronić i że ma ochotę powalczyć o pełną pule punktową. Piłkarze gości odważnie inicjowali akcje ofensywne, które jednak nie kończyły się jakimś większym zagrożeniem bramkowym.

Najlepszą sytuacje miał w 11 minucie Zjawiński, który dostał idealną prostopadła piłkę i gdyby tylko lepiej ją opanował, doszedł by do sytuacji sam na sam z bramkarzem krakowskiej drużyny. Niestety przyjął niedokładnie i naciskany przez obrońcę oddał zbyt lekki strzał, który nie zagroził bramce gospodarzy.

W kolejnych minutach gospodarze egzekwowali dwa rzuty wolne z narożnika pola karnego, na szczęście nasi defensorzy stanęli na wysokości zadania i wynik nadal pozostawał bezbramkowy.

W 19 minucie tym razem po faulu na Zjawińskim to Stal miała rzut wolny sprzed szesnastki. Trener i kibice gości już wiedzieli co może zaraz się wydarzyć. Było to bowiem idealne miejsce i odległość dla Sobotki, a że jest on specjalistą w takich sytuacjach, dowiedział się choćby ostatnio bramkarz Stali Rzeszów. Poznał się na tym i bramkarz Garbarni, kapitan Stali idealnie przymierzył lewą nogą nad murem, tak że piłka wpadła przy samym słupku.

Zaraz po zdobytej bramce Stalówka jeszcze przez pewien czas starała się kontrolować wydarzenia na boisku, jednak coraz bardziej do głosu dochodzili gospodarze, którzy z determinacją dążyli do wyrównania.

W tym fragmencie, z bardzo dobrej strony pokazał się Kalinowski, który m.in. obronił w 27 minucie silne uderzenie z 18 metrów, przenosząc piłkę nad poprzeczkę. W 33 minucie wkradło się nieco chaosu i niedokładności w obronie, gdzie nasi obrońcy nie potrafili skutecznie wybić piłki spoza obrębu własnej bramki. Na szczęście strzał z około 14 metrów instynktownie obronił Kalinowski. W 39 minucie naszego bramkarza wyręczył za to Witasik, który przyblokował groźny strzał gospodarzy.

W końcówce pierwszej połowy zaatakowała Stalówka. W 44 minucie z ostrego kąta uderzał Ciepiela, ten strzał bramkarz zdołał wybić na róg. W 45 minucie Stal rozgrywała drugi kolejny rzut rożny w tym fragmencie. Nasi piłkarze rozegrali go krótko, a najlepiej pod bramką zachował się Ciepiela, który zapewnił swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie do przerwy.

Drugą odsłonę tego meczu piłkarze Stali zaczęli bardzo spokojnie. Starali się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i zwalniać tempo gry. Piłka jak po sznurku wędrowała między naszymi zawodnikami i mogło się to podobać. W 53 minucie jedna z takich akcji powinna dać naszej drużynie trzecią bramkę. Sobotka idealnie dośrodkował piłkę z lewej strony na głowę Zjawińskiego, który niestety minimalnie z 5 metrów przeniósł ją nad poprzeczką.

W 56 minucie zbyt bierna postawa naszych obrońców i gospodarze strzelają bramkę kontaktową po zgraniu i strzale głową z paru metrów. W tym momencie nasi obrońcy wyraźnie zaspali, dając zbyt wiele swobody napastnikom Garbarni.

Stal mogła szybko odpowiedzieć, bo już w 59 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz Kiercz źle dostawił głowę i piłka minęła słupek.

W 70 minucie błysnął Dadok, z lewej strony dokładnie obsłużył Waszkiewicza, któremu z najbliższej odległości nie wypadało spudłować. Przy tej bramce pochwała dla strzelca, ale jeszcze większa dla podającego.

W 86 minucie kartka dla… Szymona Szydełki, który żywiołowo reaguje na wydarzenia na boisku.

W 88 minucie obrońca gospodarzy, wybija z bramki uderzenie Fidziukiewicza, a dobitka Stelmacha okazuje się niecelna

Wynik nie ulega już zmianie i trzy punkty ze stolicy Małopolski przywozi Stal Stalowa Wola.

Była to trzecia, kolejna wygrana Stali ( wliczając mecz pucharowy ). Cieszy rosnąca forma, tym bardziej, że zbliżają się mecze przed własną publicznością. Wynik jest najlepszą formą zaproszenia kibiców na stadion, a jeśli będzie to tak wyglądało jak na tę chwilę, to stadion powinien być zapełniony. Tylko zegarmistrzu Szydełko, pamiętaj o nakręcaniu tego zegarka !

Stal: Krystian Kalinowski, Adam Waszkiewicz, Piotr Witasik, Krzysztof Kiercz, Szymon Jarosz, Bartosz Sobotka, Bartłomiej Ciepiela (75 Michał Mistrzyk), Łukasz Pietras (68 Szymon Jopek), Przemysław Stelmach, Robert Dadok (78 Rafał Michalik), Łukasz Zjawiński (71 Michał Fidziukiewicz).

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =