Stalowa Sowa, czyli zakochać się w naukach ścisłych

Image

Stalowowolskie dzieciaki będą mieć lepsze warunki do nauki niż ich rówieśnicy z innych miast. Wkrótce ruszy program Stalowa Sowa, dzięki któremu nastąpi rewolucja nauczania w mieście.

Rewolucja obejmie wszystkie szkoły znajdujące się pod opieką miasta (8 podstawówek i 1 liceum). Po zmianach placówki te mają stanowić centra na wzór popularnych „Koperników”. Oferta edukacyjna będzie wybiegać poza ramy tradycyjnego nauczania, kładąc nacisk na praktykę i doświadczenie tym samym otwierając umysły stalowowolskich dzieci i młodzieży na nowoczesny świat.

- Chodzi o to, aby prowadzone zajęcia edukacyjne, wychowawcze były jak najbardziej ciekawe tak, aby naszych uczniów pochłonąć, zaciekawić wiedzą poprzez eksperymenty, poprzez niestandardowe spojrzenie na wiedzę- mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Kierunki techniczne, nauki ścisłe nie są popularne wśród uczniów. Dzięki Stalowej Sowie będzie można rozwinąć zainteresowania dzieci i młodzieży już na poziomie wstępnej edukacji poprzez ciekawe eksperymenty, doświadczenia. Zaszczepienie w uczniach ciekawości świata w takich dziedzinach jak: chemia, fizyka, matematyka, biologia zaowocuje w przyszłości. Program będzie również dawał możliwość rozwoju w dziedzinie języków obcych.

Miasto na to zadanie otrzyma dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego (Stalowa Sowa Rozwój Kompetencji Kluczowych w Gminie Stalowa Wola). Wartość projektu to 4 mln 666 tys. 187 zł (przy wkładzie własnym gminy 233 tys. zł).

Projekt jest dedykowany dla dwóch grup: nauczycieli i uczniów. W ramach Stalowej Sowy będą realizowane programy: Pitagoras (zagadki, ciekawostki, szarady matematyczne, konkursy itp.), Kasparow (szachowe koło zainteresowań), Transformers (warsztaty z robotyki, konstruowanie, programowanie), Leonardo (warsztaty z drukarką 3D, drukarki mają docelowo trafić do wszystkich szkół miejskich), Voyager (nauczanie języków obcych, głównie praktyczne umiejętności posługiwania się językiem), Rekiny Biznesu (nauka przedsiębiorczości, ekonomii, spraw biznesu), Program Efektywni (program szybkiego czytania i uczenia się).

W planach jest też tworzenie laboratoriów dla szkół. Wszystko to razem ma pozwolić na naukę eksperymentalną, nie tylko teoretyczną. Tutaj działać ma program Kopernik (koło zainteresowań naukami astronomiczno- geograficznymi, eksperymenty biologiczno- przyrodnicze), Einstein (eksperymenty z fizyki, warsztaty z chemii, atom).

W każdej ze szkół powstaną nowoczesne pracownie teleinformatyczne (14). Zakupionych zostanie kilkaset komputerów, laptopów i urządzeń przenośnych.

Program ruszy już na Dzień Dziecka i potrwa do 30 czerwca 2020 roku.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~do rodzica

Pani Humanistko, to nie nauczyciel, może dziecko ma Pani geny

istari22

Drogi rodzicu. Masz absolutną rację, ale pamiętaj: sroka orła nie urodzi a z pustego Salomon nie naleje....
Mówiąc krótko, wiesz przecież po swoim dIecku że leniwy tępak einsteinem nie zostanie.

~rodzic

Bardzo to jest ciekawe i było by fajnie gdyby się udało ale niestety nie wierzę w to.
Dopóki poziom nauczania przedmiotów ścisłych w podstawówkach będzie na tak niskim poziomie, to dopóty dzieciaki będą miały problemy choćby z matmą od najmłodszych klas i na nic tu jakieś super hiper fajne programy jeśli nauczyciele w większości szkół poprostu nie potrafią uczyć.
Kończy się to koniecznością płacenia przez rodziców za korepetycje a nauczyciel jest w szkole aby na sztukę by godzinki odwalić.

Owszem wdrażajcie nowe pomysły ale najpierw nauczcie nauczycieli uczyć, przekazywać wiedzę, rozumieć, bo od tego ten nauczyciel jest.
Jestem humanistą, moje dziecko ma zainteresowania techniczne jednak jeśli chodzi o matematykę nie potrafię dziecku pomóc. Wydawało mi się, że to nauczyciel jest od tego by wytłumaczyć a jeśli dziecko nie rozumie czegoś to nawet zasugerować jakieś zajęcia wyrównawcze ale nie, po co, łatwiej stawiać 1 czy 2.
Czy takie dziecko mimo zainteresowań technicznych będzie miało szansę rozwijać je gdy będzie starsze? Nie. Nie będzie miało szans gdyż już na początku edukacji nauczyciel nie potrafił przez lata podstawówki nauczyć rozumienia matematyki.
Po co zatem taki nauczyciel jeśli nie widać efektów pracy?
Zanim wprowadzicie w życie projekty warte miliony, lepiej najpierw skontrolujcie poziom pracy nauczycieli w podstawówkach stalowowolskich po to by najpierw wyeliminować takich nauczycieli, którzy nic nie nauczą a laury chcą zbierać za to, że rodzic płaci za korepetycje.
Prawda jest taka, że dzieci, które mają lepsze oceny w nauce mają opłacane korepetycje a w takiej sytuacji jeśli nauczyciel nie nauczył bo nie potrafi to powinien ze swojego wynagrodzenia zwrócić rodzicowi koszty korepetycji dla dziecka. Wynagrodzenie jak by nie było należy się za dobrze wykonaną pracę a nie za to, że się jest aby odbębnić godzinki i aby do emeryturki.

Panie Prezydencie radzę najpierw sprawdzić kompetencje nauczycieli czy aby co niektórzy nie są już zawodowo wypaleni. A sprawdzić to łatwo po tym jakie oceny mają tych nauczycieli uczniowie.

Jak by nie było wystawiając ocenę taki nauczyciel odrazu sam ocenia swoją pracę bo albo potrafi zainteresować i nauczyć przedmiotu albo nie.